Robert Lewandowski jest w szczycie swojej formy i nie zapowiada się, aby szybko zakończył karierę, a już zdążył przejść do historii europejskich pucharów. Polak jest nie tylko zeszłorocznym królem strzelców Champions League z 15 trafieniami na koncie, ale także zajmuje trzecią lokatę w klasyfikacji wszech czasów.
Data utworzenia: 25 marca 2015, 12:40. Kuba Błaszczykowski (30 l.), który niedawno wrócił po kontuzji, nie został powołany do kadry narodowej na mecz z Irlandią. Adam Nawałka (58 l.) chciał go o tym poinformować telefonicznie, ale Kuba nie odbierał telefonu! Błaszczykowski nie odbierał telefonu od Lewandowskiego i Nawałki! Foto: Łukasz Grochala / Cyfrasport Trener reprezentacji Polski Adam Nawałka uważa, że Jakub Błaszczykowski nie jest jeszcze przygotowany odpowiednio do gry i dlatego go nie powołał na mecz z Irlandią. Jednak selekcjoner nie chciał, aby Kuba dowiedział się o tym z mediów. Nawałka próbował dzwonić się do Błaszczykowskiego, ale ten nie odbierał telefonu! – Próbowałem dzwonić do Kuby. Robert Lewandowski też dzwonił, ale niestety Kuba nie odbierał telefonów – powiedział Nawałka. Co zrobił trener? Pojechał do Błaszczykowskiego! Nawałka chciał przekazać tę informacje Kubie osobiście. Trener miał namawiać zawodnika Borussii Dortmund, aby ten porozmawiał z dziennikarzami, ale Kuba nie chce. Jednak Błaszczykowski nie jest skreślony z kadry! – Drzwi dla Kuby są otwarte. Zobaczymy, jak będzie wyglądał przed następnym meczem. Teraz zaakceptował sytuację, w jakiej się znajduje – powiedział Nawałka. Zobacz także Zdaniem kibiców Błaszczykowski jest obrażony za to, że stracił opaskę kapitana, ale sam selekcjoner zaprzecza tym doniesieniom. Robert Lewandowski - król Monachium /4 Błaszczykowski nie odbierał telefonu od Lewandowskiego i Nawałki! Łukasz Grochala / Cyfrasport Kuba Błaszczykowski nie został powołany na mecz z Irlandią, a w mediach wybuchła burza. /4 Błaszczykowski nie odbierał telefonu od Lewandowskiego i Nawałki! Dawid Markysz / Edytor Zdaniem Adama Nawałki, Kuba nie jest jeszcze przygotowany do gry na pełnych obrotach. /4 Błaszczykowski nie odbierał telefonu od Lewandowskiego i Nawałki! Michał Nowak / Trener dzwonił do zawodnika BVB, ale ten nie odbierał telefonu! /4 Błaszczykowski nie odbierał telefonu od Lewandowskiego i Nawałki! Łukasz Laskowski / Pressfocus Nawałka postanowił pojechać do Błaszczykowskiego i przekazać mu informacje. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Jakub Błaszczykowski, używający również zdrobnienia. W latach 2006–2023 reprezentant Polski w piłce nożnej, w latach 2010–2014 kapitan drużyny narodowej. Uczestnik Klubu Wybitnego Reprezentanta, zawodnik z najdłuższym stażem, drugi pod kątem liczby występów i jeden z sześciu piłkarzy (obok Grzegorza Laty Michała Żewłakowa
Pavol Stano przez prawie dekadę był bardzo solidnym zawodnikiem wielu drużyn piłkarskiej elity w naszym kraju. Wcześniej zaliczył występy w Lidze Mistrzów z Artmedią Petrżalka. Po karierze boiskowej postawił na pracę szkoleniową. W ojczyźnie pracował między innymi w MSK Żilina, gdzie miał duży wpływ na sportowy rozwój dzisiejszego reprezentanta Polski, Jakuba Kiwiora. Od marca 2022 zasiada z kolei na szkoleniowej ławce Wisły Płock, którą u progu obecnego sezonu zaprowadził na sam szczyt ligowej tabeli. „Super Express”: - Po dwóch meczach macie na koncie sześć punktów, bilans bramkowy 7:0 i spoglądacie na całą stawkę ligową z góry. Kibicom w Płocku powinny grzać się głowy? Pavol Stano: - Cały czas będę powtarzać: piłka jest nieobliczalna. Tak szybko, jak wspięliśmy się na szczyt tabeli, tak samo szybko możemy z niego spaść. Ale jeżeli będziemy konsekwentnie pracować tak, jak do tej pory, ten poziom naprawdę możemy utrzymać przez dłuższy czas. Wyników takich jak dotychczas nie gwarantuję przez cały sezon, ale nasz styl jest coraz bardziej rozpoznawalny i doceniany w Polsce. Kacper Tobiasz o inspiracji Arturem Borucem i wyzwaniach w Legii Warszawa - A co jest kluczowe dla tego „waszego stylu”? - Że się nie boimy ofensywnej gry i wysokiego pressingu na połowie przeciwnika. Owszem, kiedy – atakując - się odkrywasz, stwarzasz rywalom okazję do „łatwych” bramek z kontry. Musimy więc też mieć „focus” na naszą defensywę; tracić tych goli mniej, niż w zeszłym sezonie. Na razie dwa mecze ligowe dały nam trochę optymizmu, bo zachowaliśmy w nich czyste konto. Jednak twardo stoimy na ziemi i wiemy, że nie zawsze tak będzie. Nie wszystko jeszcze funkcjonuje tak, jak bym tego chciał. Ale generalnych założeń co do sposobu gry to nie zmieni. - Posadził pan na ławce rezerwowych Krzysztofa Kamińskiego, który niedawno był kandydatem do miana „Bramkarza sezonu”. Odważnie, ale mniej doświadczony Bartłomiej Gradecki nie zawodzi? - Po pierwsze – trener bramkarzy od dawna przekonywał wszystkich o wielkim potencjale Bartka. A że ufam mu w pełni, mając dwóch przygotowanych na ligę golkiperów, nie szukaliśmy już innych alternatyw na tę pozycję. Krzysiek Kamiński miał drobne problemy przed pierwszym meczem, więc oczywistym wyborem był Bartek. Teraz obaj są w pełni zdrowi i w dobrej formie, więc nie musimy się w żaden sposób o tę pozycję martwić. A poza tym za na wysokości zadania stoi też defensywa: na to „zero z tyłu” w dwóch meczach też patrzę przez jej pryzmat. Były kadrowicz o transferach Legii Warszawa. "Opaska kapitańska jest sygnałem..." - W jej środku króluje Steve Kapuadi, który w minionym sezonie... nie zagrał ani jednego meczu o punkty. Podjął pan ryzyko czy tak dobrze wspominał go pan z ligi słowackiej? - Steve rzeczywiście nie grał prawie szesnaście miesięcy w piłkę. Ja go chciałem w drużynie, pracując jeszcze w Żilinie, bo zawsze w meczach przeciwko nam spisywał się bardzo dobrze. Ale od tamtej pory też już upłynął prawie rok. Byłem jednak w kontakcie z jego trenerami, więc wiedziałem, że jest w regularnym treningu z drużyną Trencina. I na razie – choć na pewno może dawać z siebie jeszcze więcej – Steve mnie nie zawodzi. Szybkość, skoczność, pojedynek „jeden na jeden”, ale też konstruowanie akcji – naprawdę dobrze wypadł w tych dwóch meczach ligowych. Pokazał dużą jakość, dzięki czemu decyzja o jego angażu, która wielu wydawała się mało logiczna, okazała się dobrym krokiem z naszej strony. - Trafił się też panu snajperski „brylancik”, wyciągnięty z niższych lig hiszpańskich... Słówko o Davo? - Za wcześnie na takie określenie. Tak naprawdę zresztą szukaliśmy skrzydłowego. Skauting w tym przypadku był bardzo skrupulatny. Długo go oglądaliśmy, w lepszych i gorszych występach. Potem odbyłem z nim długą rozmowę. Okazało się, że to fajny człowiek; przekonał mnie, że chce – i może – pokazać dużo w naszej lidze. Patryk Makuch w Cracovii będzie znaczącą postacią ekstraklasy. Ale ma i plan B, gdyby coś nie wyszło - No i pokazuje: trzy gole w dwóch występach! Spodziewał się pan takiego „wejścia smoka”? - To dopiero początek ligi, wchodził do niej jako człowiek zupełnie nieznany na tym rynku. Za chwilę kolejni rywale będą już zwracać na niego baczniejszą uwagę, więc może mieć dużo trudniej. Ale po tym, co zobaczyłem, wiem, że sobie poradzi. Obroni się jakością piłkarską, bo ją ma. - Ma pan teoretycznie skrzydłowego, który w przeszłości strzelał i 20 bramek w sezonie. Może grać na środku ataku? - Umiejętności pozwalają mu zagrać na różnych pozycjach, nie „fiksowałbym się” na tym, że zawsze będzie u nas skrzydłowym. Ma bardzo szybką nogę, dobrze reaguje na szybkie piłki spadające mu pod nogi. Dałby sobie radę i z zadaniami na „dziewiątce”. Ale... może tego nie pisać? Niech rywale mają niespodziankę (śmiech), z pożytkiem dla nas. - Przychodził do Polski z niższych lig hiszpańskich, jak niegdyś Igor Angulo. Davo też może być królem strzelców? - Potencjał ma, reszta zależy od niego i jego głowy. Co potrafi na boisku – już wiemy. Prywatnie zaś to bardzo poukładany, koleżeński człowiek. Dobrze się po hiszpańsku i angielsku dogaduje z szatnią, a bramki, które strzela, tę adaptację w grupie mu ułatwiają. Telewizyjny ekspert o przyczynach kryzysu mistrzów Polski. Ostro o postawie poznańskiego bramkarza, wskazuje kandydata na jego miejsce - O jeszcze jedno nazwisko w pana teamie u progu sezonu trzeba spytać. Dwa gole w meczu z Wartą to oznaka „sportowego zmartwychwstania” Rafała Wolskiego? - Jeśli Rafał będzie pracować nad sobą tak, jak w tym momencie, będzie dobrze. A dziś – patrząc i na występy boiskowe, i różnego rodzaju parametry badane przez nas na co dzień – mogę powiedzieć, że i pracuje dobrze, i jest dobrze przygotowany. - Reprezentantem Wolski był już jako nastolatek, ale potem trochę „się zakręciło” jego sportowe życie. Myśli pan, że może być jednym z kandydatów na 2-3 miejsca, jakie – według deklaracji Czesława Michniewicza – zostały jeszcze w kadrze mundial dla zawodników wyróżniających się w sierpniu i wrześniu? - Rafał umiejętnościami wyróżnia się na pewno między Polakami grającymi na jego pozycji – nie tylko w kraju, ale i za granicą. I byłby w stanie dać reprezentacji coś nowego; ale to już wyłączna decyzja trenera Michniewicza. Ja z mojej perspektywy mówię, że to piłkarz potrafiący zrobić z piłką wyjątkowe rzeczy, niezwykle kreatywny. Moim zdaniem kadra w tej chwili takiego nie ma. Oczywiście wszystko jest uwarunkowane przygotowaniem fizycznym Rafała. Ale skoro dziś potrafi wytrzymać tempo, jakiego ja wymagam od drużyny, to dałby sobie radę i w reprezentacji. Mam nadzieję, że w kolejnych występach da jeszcze selekcjonerowi do myślenia. Były mistrz Polski w barwach Legii o wyzwaniach stojących przed jej nowym trenerem. „To trudny klub do prowadzenia” - A pan – wracając do Wisły – dał drużynie cel na cały sezon? - Dałem cel na pierwszy mecz, i na drugi – ale nie na cały sezon. Piłka zbyt brutalnie weryfikuje bardziej odległe zamierzenia, by się na takie prognozy porywać. Przed nami mecz z mistrzem Polski – po nim też pewnie będziemy wiedzieć znów coś nowego o naszej drużynie... - Premia za mistrzostwo Polski zapisana jest w regulaminie na ten sezon? - Regulamin negocjuje Rada Drużyny, trener w tych negocjacjach nie uczestniczy. Ale – o ile wiem – rozmowy o tym były, więc cieszę się, że jest wiara w moich chłopakach również w te największe wyzwania. Łukasz Surma wskazuje wielką osobowość trenerską ekstraklasy. „Ten człowiek robi wielkie rzeczy” Sonda Kto w sezonie 2022/2023 zostanie piłkarskim mistrzem Polski? Lech Poznań Raków Częstochowa Pogoń Szczecin Legia Warszawa Ktoś inny
Piłka nożna. "Wtedy stracili Roberta". Niemcy o rozpadzie relacji Lewandowskiego z Bayernem. Przez Emil Riisberg. 31/05/2022, 08:54 GMT+2. Robert Lewandowski chce odejść z Bayernu Monachium. Wygląda na to, że od miesięcy jest gotów na wszystko. Niemieccy dziennikarze, których eurosport.pl zapytał o przyszłość Polaka, zdziwieni nie są.
Odpowiedzi bo jest dla niego konkurencją/zagrożeniem? Xenas odpowiedział(a) o 20:11 Może dlatego że Robert stał się bardzo dobrym zawodnikiem, którego chcą dobre i znane kluby. I Kuba zazdrości mu jego wspaniałej formy i udanego sezonu, i też przede wszystkim jest to jego konkurencja . Oczywiście to jest moje zdanie, może tak naprawdę jest inaczej . Ponieważ kiedy Lewandowski przechodził do BvB, jego menadżer, Kucharski radził mu, aby ten nie zadawał się z Kubą i Piszczkiem aby nie stworzyć "Polskiej Enklawy". Błaszczykowski wziął to do siebie, myśląc że ten się wywyższa. Z tego co wiem to już jest między nimi ok, poprostu nie ma tam wielkiej przyjaźni. blocked odpowiedział(a) o 21:06 Kiedyś się nie lubili, teraz podobno już się dogadają. Może się nie lubili bo Błaszczu był za Wisłą a Lewy był ze Lechem. blocked odpowiedział(a) o 21:51 blocked odpowiedział(a) o 17:30 A czy kiedykolwiek, któryś z nich stwierdził, że się nie lubią? Po prostu nie pałają do siebie przyjaźnią. A tak w ogóle, to nie wiadomo, czy się kochają czy nienawidzą. My wiemy tyle co z internetu, telewizji czy radia. Nie znamy ich, nie znamy ich sytuacji. Możemy tylko podejrzewać. : ) A za co? To tylko sam Kuba wie. Może po prostu nie odpowiada mu Lewandowski jako osoba, o, ja najczęściej za to nie lubię ludzi (pozdrawiam koroniarza : ) ) to nie jest tak że się nie lubią po prostu poza trenigami i meczami nie spotykają sie nie mają czasu Uważasz, że ktoś się myli? lub
Czy Kuba Błaszczykowski i Robert Lewandowski nie lubią się? Od dawna mówi się, że Kuba Błaszczykowski i Robert Lewandowski nie przepadają za sobą. W ostatnim wywiadzie dla niemieckiego dziennika Bild zapytano Błaszczykowskiego o jego nowego kolegę z Wolfsburga , Mario Gomeza .
O konflikcie Roberta Lewandowskiego z Kubą Błaszczykowskim wiedzą wszyscy. Jednak piłkarze nie wypowiadają się na ten temat otwarcie. Ich relacje nie są tak dobre, jak kiedyś. Nie zmienia to jednak faktu, że na boisku wspierają się i uzupełniają idealnie. Początek konfliktu Media spekulują na temat konfliktu piłkarzy już od dawna. W 2010 roku, kiedy do Borussi Dortmund, w której grał już Kuba Błaszczykowski, dołączył Lewandowski, ich przyjaźń się umocniła. Kuba bardzo wspierał młodszego kolegę. Po jakimś czasie do drużyny dołączył również Łukasz Piszczek i cała trójka świetnie się dogadywała. Przyjaźń piłkarzy zaowocowała nawet tym, że Błaszczykowski wraz z żoną pomagali urządzać dom Ani i Roberta. Po jakimś czasie ich relacje się ochłodziły. Wszystko zaczęło się od niepozornej sytuacji. Wszystko zaczęło się wiele lat temu. Po pewnym przegranym meczu cała trójka czekała na samolot. Wtedy Kuba zapytał, czy są głodni i poprosił Roberta, aby kupił coś do jedzenia. Kiedy wrócił, zapadła niezręczna cisza, bo okazało się, że Robert kupił jedzenie tylko dla dwóch osób. Źródło: W wywiadzie dla Vivy, Łukasz Piszczek skomentował całe zajście: Wtedy wyszła głupia sytuacja, która mi się nie spodobała. Robert odebrał ją inaczej. Niektóre zachowania za bardzo brałem do siebie. Dojrzałem jednak i gdyby się to powtórzyło, zareagowałbym w inny sposób. Media donoszą również, że konfliktu pomiędzy Kubą a Robertem nie załagodził również fakt, że kapitanem reprezentacji został Lewandowski. Kuba poczuł się niedoceniony. Piłkarze nie ukrywają, że nie ma między nimi takiej przyjaźni jak na początku. Zapewniają jednak, że nie ma to absolutnie żadnego wpływu na ich zachowanie na boisku.
Podsumowanie. Poczucie, że nikt cię nie lubi, to doświadczenie, które wielu z nas zna. Może to wynikać z wielu czynników, w tym z niskiej samooceny, problemów z nawiązywaniem relacji, a także skupiania się na negatywnych interakcjach. Jest wiele strategii, które mogą pomóc w poradzeniu sobie z tym uczuciem, takich jak praca nad
Choć historyczny mecz ćwierćfinałowy polskiej reprezentacji przeciwko Portugalczykom zaczął się błyskawicznym golem Roberta Lewandowskiego, przeciwnikom udało się zremisować. O rozstrzygnięciu nie zdecydowała dogrywka, ale dopiero rzuty karne. O wyniku przesądził nieudany strzał Kuby Błaszczykowskiego. Choć piłkarz bardzo to przeżywa, fani dostrzegli, że portugalski bramkarz złamał przepisy i żądają długi czas Lewandowski, kapitan drużyny, który strzelił jedynego gola dla polskiej drużyny, nie komentował sprawy. W końcu odniósł się do karnego Błaszczykowskiego na łamach Przeglądu ta porażka wciąż boli, ale kiedy spojrzymy, ile radości daliśmy kibicom, to jestem przekonany, że turniej na długo pozostaną w ich pamięci - powiedział w wywiadzie. To nie były mistrzostwa w których się broniliśmy i strzelaliśmy przypadkowe okazał też solidarność z Błaszczykowskim i traktuje zarówno wszystkie sukcesy, jak i porażki, jako wyniki całego jako drużyna, a nie dlatego, że ktoś nie strzelił karnego. Kuby nie trzeba było pocieszać. Teraz przed nami kolejne wyzwania, na następnych turniejach spróbujemy pokazać i osiągnąć sobie markę na kontynencie. W każdym spotkaniu zostaniemy potraktowani inaczej. Zdarzy się, że to Polska będzie faworytem, dlatego do wszystkiego trzeba podchodzić rozsądnie i umieć się mierzyć z nową rolą. Musimy być gotowi na większe oczekiwania kibiców, trzeba zrobić kolejny krok, zwiększyć rywalizację w Francji przegraliśmy ćwierćfinał, ale liczę, że w przyszłości osiągniemy coś więcej. Nie możemy się zachłysnąć sukcesem, cieszyć z tego, co mamy, tylko spróbować zrobić więcej. Nie przegraliśmy meczu, byliśmy dobrze przygotowani. Teraz najważniejsze, by tego nie jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze KOCHAMY CIE , JESTES WIELKIBedziemy dalej kibicowac i jestesmy z was dumni !Kuba powinien zostac kapitanem! Moim zdaniem jest niedoceniany!Mecz byłby wygrany gdyby nie glupie strzały z dystansu MILIKA tyle w komentarze (199)Lewandowski jakby zazdrosny o Blaszczykowskiego?Kuba powinien być kapitanem ❤Kuba powinien być kapitanem ❤Fani z Czesto...6 lat temuKuba jesteś niesamowitym piłkarzem nie łam się i tak jesteś fenomenalny zawsze będziemy z te komentarze pochwalne dla Kuby i tak sobie mysle ... jezeli jest taki dobry to dlaczego zaden klub go nie chce ? jak byl kapitanem to tez nie za bardzo sie w grupie ukladalo ...wydaje mi sie ze Kuba jest dobrym aktorem , pokazuje to co ludzie chca zobaczyc i uslyszecqwisko lewandowska daje w kakao w dubajuniewazne kto strzela, kase i tak zgarnia z****a lewandowskanie ma sensu dalej ciagnac kto co zrobil, finalu by i tak nie wygrali, wazne ze zaszli dalej niz sie wszyscy spodziewali, wracac do treningu zeby sie przygotowac do kolejnych mistrzostw, po zawodach, zgodze sie co do artykulu angielskiego dlaczego anglicy przegrali, bo byli za bogaci za slawni i ze zbyt duzym ego, co sie potwierdza do kazdego znanego pilkarza celebryty, ci o ktorych sie za duzo mowi, za dobrze potem nie graja, malo sie pokazywac duzo cwiczyc zeby mozna bylo potem podziwiac gre a nie blondynke w majtkach na stadionie albo wielka diwe w wypasionym aucie, nie o taki sport wszystkim chodzilewy celebryto, op....dalales sie na euro, idz grac w reklamach ze swoja fokaBardzo dobrze ze Lewandowski jest Kapitanem przyczynił sie że drużyna zaszla tak jest jedyny w drużynie żeby trafiać do przestancie sie uzalac nad Kuba bo to juz jest brawo, brawo....... Kuba jesteś WIELKI, kochamy CiĘ i całą drużynę
Stało się to co było do przewidzenia, nikt nas nie lubi, wygrała Rosja. wyniki Rosja wygrała pewnie dlatego że zrobiła najlepszy show. Jednak na ta nielubiana Rosja od której próbujemy uwolnić na siłę wszystkie narody świata ma zdecydowanie więcej przyjaciół niż Polska.
Jakub Błaszczykowski w długiej rozmowie z „11 Freunde” opowiedział o swoim trudnym dzieciństwie, początkach w polskiej lidze oraz dekadzie spędzonej w Bundeslidze. Nie zabrakło wątku relacji z Robertem Lewandowskim, o których często mówi się, że są nie najlepsze. - To sprawa, którą media rozdmuchały. Obaj jesteśmy różni. Nie musisz chodzić na kawę z każdym kolegą z drużyny tylko dlatego, że jest twoim rodakiem – stwierdził. Odniósł się też do licencjatu, który w zeszłym roku obronił Lewandowski. - Cieszę się, że to zrobił. Ale nie rozumiem tego medialnego szumu. Jest tak wielu sportowców, którzy studiują w trakcie kariery. Ja także studiowałem turystykę i geografię, a teraz jestem w trakcie magisterium z wychowania fizycznego – mówi. Polski skrzydłowy zwierzył się także, że w ciągu dziesięciu lat spędzonych w Bundeslidze nauczył się pokory. - Wcześniej myślałem, że zostanie zawodowym piłkarzem to już osiągnięcie. Że skoro to zrobiłeś, to jesteś gość. Ale niby dlaczego? - spytał. - Nie lubię słowa „gwiazda”. Jestem normalnym człowiekiem i nigdy nie zrozumiem, dlaczego niektórzy ludzie są nazywani „gwiazdami”. Dlatego, że występują w telewizji, albo mają miliony polubień na Facebooku? - dodał, przyznając, że nigdy nie interesowało go luksusowe życie zawodowego piłkarza. - Pamiętam jeszcze czasy w Krakowie. W ciągu dwóch lat byłem maksymalnie dwa razy na imprezie w mieście. Gdy pojechałem tam później z moją żoną, pomyślałem sobie: „Jakie piękne miasto!”. Wcześniej byłem tak skoncentrowany na piłce, że przez cały czas albo trenowałem, albo się regenerowałem – podkreśla.
3NfO. 935zmjt2k7.pages.dev/376935zmjt2k7.pages.dev/184935zmjt2k7.pages.dev/367935zmjt2k7.pages.dev/193935zmjt2k7.pages.dev/148935zmjt2k7.pages.dev/206935zmjt2k7.pages.dev/25935zmjt2k7.pages.dev/315935zmjt2k7.pages.dev/199
dlaczego błaszczykowski nie lubi lewandowskiego